ʙᴇʟʟᴀ ᴢᴀᴋᴏᴄʜᴀᴌᴀ sɪᴇ̨ ᴡ ᴡᴀᴍᴘɪʀᴢᴇ. ᴊᴜʟɪᴇ ᴡ ᴢᴏᴍʙɪᴇ. ɴɪᴇᴊᴇᴅɴᴇᴊ ᴅᴢɪᴇᴡᴄᴢʏɴɪᴇ sᴇʀᴄᴇ ᴢᴀʙɪᴌᴏ ᴍᴏᴄɴɪᴇᴊ ᴅʟᴀ ᴡɪʟᴋᴏᴌᴀᴋᴀ. ᴀ ɢᴅʏʙʏ ᴛᴀᴋ ᴅᴢɪᴇᴡᴄᴢʏɴᴀ, ᴢᴡʏᴋᴌᴀ ᴘᴏʟsᴋᴀ ʟɪᴄᴇᴀʟɪsᴛᴋᴀ ᴏ ᴍᴇɴᴛᴀʟɴᴏśᴄɪ ᴊᴀsɪᴀ ғᴀsᴏʟɪ, ᴢᴀᴋᴏᴄʜᴀᴌᴀ sɪᴇ̨ ᴡ ᴘᴇʀsᴏɴɪғɪᴋᴀᴄᴊɪ ᴘᴀɴ́sᴛᴡᴀ? ᴛᴏ ᴏᴢɴᴀᴄᴢᴀᴌᴏʙʏ ᴛʏʟᴋᴏ ᴊᴇᴅɴᴏ: ᴡʏᴡʀᴏ́ᴄᴇɴɪᴇ ᴄᴀᴌᴇɢᴏ ᴢ̇ʏᴄɪᴀ ᴅᴏ ɢᴏ́ʀʏ ɴᴏɢᴀᴍɪ, ʙᴏ śᴡɪᴀᴛ ᴡᴄᴀʟᴇ ɴɪᴇ ʙʏᴌ ᴛᴀᴋɪ, ᴊᴀᴋɪᴍ sɪᴇ̨ ᴡsᴢʏsᴛᴋɪᴍ ᴡʏᴅᴀᴡᴀᴌ.

poniedziałek, 4 lipca 2022

ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀᴌ ᴄᴢᴛᴇʀᴅᴢɪᴇsᴛʏ ᴘɪᴀ̨ᴛʏ — ʟᴀɴᴄᴇ ᴅᴏ ʙᴏᴊᴜ

 

Dzisiaj, odkąd tylko zapaliły się lampy w bunkrze, w mojej mózgownicy panował istny chaos. Nie spałam połowę „nocy”. W swojej głowie bardzo wyraźnie słyszałam Feliciano, tak jakby teraz stał tuż obok mnie, a nie te sto lat temu, kiedy padły jego słowa:

To przykre, kiedy nawet przyjaciele nazywają cię bezużytecznym.

To dziwne, ale słyszałam krzyk Neli sprzed kilkunastu godzin. A może kilkudziesięciu?

Zacznij w końcu być przydatna!

Nelę zagłuszał Matik, który jak ja wyglądał jak żywy trup.

Nie zamykaj się, braciszku, potrzebujemy cię…

Spuściłam niewidzący wzrok i utkwiłam go w progu pokoju.

Ma chérie, błagam, wróć do nas…

W moim sercu poczułam coś nowego. Coś, czego już nawet nie pamiętałam. Dziwne ciepło rozlewające się po żołądku i idące dalej. Uprzejmie zdziwiłam się, gdy po tym przyjemnym cieple poczułam coś negatywnego, co jeszcze bardziej mnie zaskoczyło.

Jesteś bezużyteczna, un!

Iskra, która pojawiła się na moment w mojej duszy zgasła, ale słowa tego blond gostka przypomniały mi sytuację sprzed jakiegoś czasu, kiedy idąc do apatycznie do kibla, chłopak podłożył mi nogę. Był wściekły, a wyżywał się na mnie, kiedy tylko mnie spotkał i nikogo wokół nie było. I wtedy iskra zapłonęła słabym ogniem.

I widzisz, Polaczku? Życie cię zweryfikowało. Byłaś mocna w gębie, a gdy doszło co do czego stałaś się warzywem, kesesese!

Nigdy nie słyszałam tych słów z ust Gilberta, więc jakim cudem usłyszałam je w swojej głowie? I ten jego cholerny skrzek…

Zacisnęłam zęby i dźwignęłam wzrok.

I wtedy chaos się skończył. W mojej głowie nastała cisza, a ja wstałam ostrożnie z podłogi. Strzeliło mi w kręgosłupie oraz w kolanach, ale nie zwróciłam na to uwagi.

Poczułam, że mój wewnętrzny ogień wrócił. Moja wola walki również. To nie był jeszcze koniec.

Ciszę w mojej głowie przerwał cichy głosik, jakby próbując dodać mi otuchy.

 

"Podaj mi rękę — mówił Anioł

Oto się stajesz zapatrzeniem gwiazd!"

 

Krzysztofie Kamilu Baczyński, mój ulubiony poeto. Tragiczny bohaterze... Twoja twórczość od zawsze wywoływała u mnie silne emocje, a fakt, że przypomniałam sobie o tobie akurat teraz znaczył, że musiałam w końcu przestać wegetować. Myślałam, że najgorsze mamy za sobą. Ale gdzieś tam w sercu czułam, że najlepsze jeszcze przed nami.

Uśmiechnęłam się krzywo pod nosem.

 

"Lecz kręci się niebiosów zegar

i czas o tarczę mieczem bije,

i wstrząśniesz się z poblaskiem nieba,

posłuchasz serca: serce żyje"

 

Moje serce żyło. I ja wciąż żyłam.

Będąc tego świadomą ruszyłam z miejsca i wyszłam na pusty korytarz, w stronę do holu, gdzie powoli zbierali się ludzie, by razem zjeść wspólny posiłek.

 

Natalia, lance do boju, szabla w dłoń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rozdział Dziesiąty – Koniec początkiem wszystkiego

  Nie… — Feliks…? Ostrożnie przyłożyłam swoją dłoń do odsłoniętego policzka Feliksa, ale nie poczułam ciepłej, delikatnej skóry, jak zaw...